Zarejestruj się

fifteen − 1 =

Hasło zostanie wysłane na twojego e-maila.

Kiedy ma się zawód polegający na zabijaniu, człowiek zaczyna podchodzić do tego kreatywnie… Zaczyna się próbować wynajdować nowe pomysłowe sposoby likwidacji wroga… Stosowaliśmy różnego rodzaju broń w celach doświadczalnych, by przekonać się jakie są jej możliwości w boju. Ale czasami był to rodzaj zabawy – kiedy walczy się codziennie człowiek zaczyna szukać jakiejś odmiany.

Snajper – morderca czy wybawca?

Książka Chrisa Kyle pierwotnie wydana w Polsce jako Cel snajpera powróciła do czytelników jako wznowione wydanie. Snajper, bo taki tytuł przybrała towarzyszy filmowi o tym samym tytule, wyreżyserowanemu przez Clinta Eastwooda – premiera 20 luty. Pozycja to dziwna jeśli chodzi o rodziny rynek książkowy. Myślę, że takiej książki nie odważył by się opublikować żaden polski specjals. Dlaczego? Polscy żołnierze to nie ta mentalność, nawet po przejściu do cywila nie gwiazdorzą i nie piszą seryjnie książek jak się to często dzieje w USA. A nawet jeśli, to są to pozycje dużo bardziej dyskretne jeśli chodzi o ujawnianie niuansów tego fachu.

Świat Chrisa Kyle

Książka obejmuje swoją treścią dość rozległe ramy. Od czasu od kiedy to Chris jako młody chłopak pracował na ranczo i był dobrze zapowiadającym się zawodnikiem rodeo, po czas szkolenia BUD/S i szkoleń specjalistycznych. Snajper to także chronologicznie przedstawienie wyjazdów na poszczególne zmiany misji w Iraku od Bagdadu i Al-Falludży po Ar-Ramadi. Już od początku Chris opisuje jak prowadził zabezpieczenie działań oddziałów zdobywających budynek po budynku, ulicę po ulicy. Jako snajper wspierał nie tylko innych SEAL-sów, ale także inne oddziały – piechotę czy wojska zmechanizowane. Kyle w czasie misji w Iraku uzyskał ponad 150 potwierdzonych trafień. Niepotwierdzonych? Mówiło się, że o wiele więcej. W książce autor starał się w możliwie najwierniejszym stopniu oddać realia prowadzonych pojedynków na długim dystansie. Przytacza także wspomnienia ze zwykłych dni w bazie. Nie zabrakło również przemyśleń związanych z okresem między kolejnymi wyjazdami do Iraku i gdzieniegdzie przytaczanych wypowiedzi żony – Tay.

Snajper i sprawa GROM-u

Książka zawiera opisy wspólnych AKCJI z GROM-em. Tak była reklamowana pierwsza polska edycja tego wydania. Z okładki rzucał się w oczy wspomniany cytat. Ile w tym prawdy? Otóż to był wtedy chwyt marketingowy mający na celu lepszą sprzedaż książki. Tak naprawdę to wspomina o wymianie doświadczeń pomiędzy członkami jednostek SEAL i GROM. Kyle wspomina jedną wspólną akcję z GROM-em, niestety w „kolejce” szturmanów do budynku znalazł się prawie na końcu. We wszelkich innych wspólnych przedsięwzięciach był zabezpieczeniem działań zespołów bojowych. Snajper jednak już nie zawiera tej informacji na okładce, zmieniła się ona diametralnie z czarnej na białą. I to mnie cieszy bo nie wprowadza czytelnika w błąd.

Bardzo duża łyżka dziegciu

Snajper w wielu miejscach drażni i to bardzo mocno. Nie tego się spodziewałem po książce, która była tak mocno reklamowana już przy pierwszym wydaniu, a teraz przy okazji niedługiej premiery filmu na niej opartego. Co z niej uderza to opisy eliminacji przeciwnika. Często bez ogródek opisuje i chełpi się liczbą zabitych Irakijczyków. Wygląda to często jak pamiętnik kata, który wykonywał ścięcia i czerpał przy tym nieskrywaną przyjemność. Kyle nawet nie stara się być poprawny politycznie jeśli chodzi o opis zdarzeń i własne opinie. Przykład miałeś we wstępie do recenzji.

Poniżej kilka cytatów książki:

Naprawdę nie mogłem uwierzyć własnym oczom… podzielili się na grupy – po czterech do jednej piłki – i weszli do wody. Następnie używając piłek jako pływaków, zaczęli płynąć na drugą stronę… Strzeliłem w pierwszą piłkę. Czterech mężczyzn zaczęło młócić wodę, usiłując dopłynąć do pozostałych trzech piłek. Paf! Zestrzeliłem piłkę plażową numer dwa. To zaczynało być zabawne. Co tam – to było zabawne… Hej, musicie to zobaczyć – zawołałem do marines, przestrzeliwując trzecią piłkę… Ci którym nie udawało się jej przytrzymać, szybko znikali pod wodą i tonęli.

W ciągu niecałej godziny strzelaliśmy do gościa, który chciał nas wysadzić w powietrze, potem próbowaliśmy mu uratować życie, a na koniec zbezcześciliśmy jego zwłoki.

Tego dnia doszedłem do liczby siedmiu trafionych, a następnego miałem ich jeszcze więcej. Znajdowaliśmy się w otoczeniu obfitującym w cele.

Takich cytatów można wybrać jeszcze dużo, ale po co? Snajper wykreowany przez Chrisa Kyle to osoba o trzech zasadniczych cechach osobowości. Pierwsza to zero szacunku dla narodu irackiego. Druga chełpienie się liczbą zabitych wrogów i sposobem w jaki się to zrobiło. Trzecia poczucie bycia kimś, ponad tym wszystkim – panem życia i śmierci.

Próba odniesienia

Na blogu do tej pory zrecenzowałem dwie książki o tematyce wojsk specjalnych Przetrwać Belize oraz Tajne operacje snajperów Grom. Pierwsza to opis przebiegu jednego ze szkoleń na jakie został oddelegowany były już operator GROM-u. Lektura lekka i przyjemna, przy której uśmiech na ustach pojawia się bardzo często. Druga to „kontrolowany przeciek” informacji. Tworzy więź społeczeństwa z jednostkami specjalnymi, dzięki której ma ono świadomość, że gdy zaistnieje taka sytuacja to jest siła, która się o taką osobę upomni. Dodatkowo kontrola tego co wypływa na zewnątrz sprawia, że potencjalny przeciwnik nie ma pełnej informacji o wspomnianym narzędziu. Jak ma się do tego Chris Kyle i Snajper, to całkowite odwrócenie takiego toku myślenia. I nie tylko on tak postąpił, o czym przekonasz się przy okazji innych recenzowanych książek.

Nie polecam, moja ocena 4/10.

O Autorze

Cieszę się, że dotarłeś do tego miejsca. Liczę, że powyższy wpis Ci się spodobał. Jeśli tak, to uczyń mi ten zaszczyt oraz przyjemność - polajkuj, skomentuj lub udostępnij powyższy tekst. Bardzo łasy jestem na takie pochlebstwa. To one sprawiają, że mam więcej energii by sprawić Ci dobrze tym, co robię. Twoje niewinne kliknięcie sprawi, że więcej dobrych ludzi trafi do tego miejsca. Dla Ciebie to małe kliknięcie, dla mnie duża szansa. To jak będzie, pomożesz mi?

Podobne Posty

  • Konrad

    taka niestety jest mentalność, że prawie każdego obywatela tamtejszej szerokości geograficznej od małego kreują na mistrza i niezwyciężonego bohatera

    • Wczoraj trochę porozmawialiśmy o tej książce. Żaden problem bym Ci ją podrzucił i sam się przekonasz co napisał Kyle. Co do wychowania? Fakt po drugiej stronie Atlantyku mają inną mentalność.

  • Kasia Kamińska

    Jak widzę mocno potraktowałeś książkę Kylego, czy tak samo potraktujesz film? Tutaj rozumiem, że w głównej mierze masz obiekcję do formy językowej w jakiej autor przekazuje swoje wspomnienia.

  • Kasia Kruk

    Amerykanie praktycznie ze wszystkim się tak eksponują. Zawsze kreują się na najlepszych, nieomylnych i zbawców świata. A często prawda jest diametralnie inna, wszach chodzi o to by zadbać tylko i wyłącznie o własne interesy.

    • Karolina Niezgoda

      W większości przypadków tam gdzie interweniują twierdzą ze to misja dzięki, której zostanie zbawiony świat.

  • Dominik

    Polecam przeczytać Pluton Wyrzutków. Jest to dla mnie jedna z topowych pozycji związanych z amerykańskimi misjami w Iraku i Afganistanie. Książka miażdży dynamiką, jest ciekawie napisana i przystępna nawet dla osób, które nie interesują się militariami. W mojej ocenie mocne 8,5/10. Nie można niestety tego powiedzieć o Snajperze, którego oceniam na 2/10 – flaki z olejem i pompowanie „amerykańskiego heroizmu” – dawno, nie byłem tak bardzo wk……. po przeczytaniu książki, że okazała się tak beznadziejna!

    • Widziałem ją w empiku, ale jeszcze mnie nie skusiła. W kolejce czaka Niełatwy dzień i Cywilni wojownicy. Tak więc Pluton Wyrzutków jesli trafi w moje ręce to nie tak prędko to nastąpi.

      • Gosia Król

        Czyli to będzie kolejna recenzja??

        • Tak to będzie kolejna recenzja, już teraz mogę powiedzieć, że jest to diametralnie różna książka od tej napisanej przez Chrisa Kyle

  • Anita Kłos

    często gdy są reportaże telewizyjne czy w książkach to wielu żołnierzy podkreśla, że nie lubią tej formy przedstawiania zdarzeń, bo Amerykanie podchodzą do takich spraw jak polowanie na „królika”

    • Kasia Kamińska

      Robią na swoich wojenkach co chcą i nikt się ich nie może czepić

  • Agata Mansfeld

    Hantelki oczywiście są, więc dzisiaj zmieniam trening :) w końcu trzeba ćwiczyć wszystkie partie :)

  • Ja mam kilogramowy hantelek :D Mogę sobie popodrzucać dla rozruszania :D

    • Przy odrobinie pomysłowości kilogramowy hantelek także potrafi zmęczyć ;)

  • Myślę że po tym siedzeniu w domu niektórzy wyjdą z super figura

  • Aleksandra R. K. Stupera

    Nie są to trudne ćwiczenia, więc pewnie wiele osób chętnie z tego skorzysta :) Też chętnie skorzystam ;)

  • MangoMania

    Mój mąż ćwiczy z hantalmi ma ich różne ciężary i tym sposobem buduje ramiona itd. Ja jestem posiadaczką 2 kg hehe

  • Artur Hert

    Mój syn posiada hantle i czasem nawet razem sobie ćwiczymy :)

    • To może wspólne regularne ćwiczenia to zawsze świetny pomysł na integrację ;)

  • Ewa Dziadosz

    no nie!
    nie dość, że mi zamknęli siłownię to jeszcze TO!
    Ja mam zwolnienie z wf z powodu kontuzji barku. Muszę coś robić, żeby mi się usztywnił – a tu zumba zamknięta, basen zamknięty, a tu – hantle! Lekarz mi zabronił – coś bez ciężarków proszę :)
    https://media3.giphy.com/media/DKWLDjifNrmOQ/giphy.gif

  • naszebabelkowo.blogspot.com

    Ale się rozkręciłeś! :) Potwierdzam, że zamiast hantli świetnie sprawdzają się butelki z wodą – sana też na to wpadłam jakiś czas temu ;)

    • naszebabelkowo.blogspot.com

      A mój mąż to chyba będzie ćwiczył z tym wspomnianym czteropakiem, o ile go wcześniej nie opróżni ;)

      • Alternatyw dla hantelek jest wiele, trzeba tylko ruszyć wyobraźnią. ;)

    • I nie zamierzam się zatrzymywać w tej materii ;)

  • To ja zaczną powoli szukać tych zamienników, byle bym ich nie wypiła po drodze :D

    • Wbrew pozorom od piwa się nie tyje i jest świetnym napojem regeneracyjnym o ile mieścimy się w dziennym bilansie kalorycznym ;)

  • Mamnatooko.pl.

    Dzięki za kolejny zestaw ćwiczeń :)

  • Małgorzata Swat

    Butelki Primavery napełnione wodą dadzą radę? ;)

  • Muszę podrzucić ten link mojemu Mężowi :-);

    • Śmiało, są także jeszcze inne zestawy ćwiczeń ;)

      • Już był wczoraj wieczorem na Twoim blogu. Ma ostatnio fazę na robienie „rzeźby” więc chyba co nieco wpadło mi w oko. Dzięki!

  • Dobry zestaw ćwiczeń.
    Kiedy jeszcze trenowała, ręce, plecy i barki były dla mnie najtrudniejszą partią. Są słabe i unoszenie hantli to była dla mnie katorgą.

    • Warto nad nimi pracować z adekwatnym do naszych możliwości obciążeniem ;)

  • Bardzo dobry zestaw ćwiczeń – może czas się w końcu ruszyć na tej kwarantannie :)

    • Oj wiele osób będzie się musiało nauczyć zwłaszcza jednego – cierpliwości do siebie w czasie kwarantanny ;)

  • Przestraszyłam się, że chodzi o prawdziwą hantlę, a takiej nie mam. Ale ciężarek się znajdzie!

    • Ciężar powinien być dostosowany do naszych możliwości, tak więc jest spora opcja kombinowania z gadżetami ;)

  • Idealne ćwiczenia na czas kwarantanny ?

    • Dzięki polecam się na przyszłość ;)

    • MangoMania

      I nie tylko, po kwarantannie także powinno się ćwiczyć.

  • Ja też w czasie kwarantanny więcej ćwiczę w domu :) na jedną rękę lubię ćwiczenia z kettlem :)

    • Niestety samego kettla nie mam w domu, ale pokombinuję coś z zamiennikami ;)

  • Wow! Świetna inicjatywa! Super mieć takiego aktywnego nauczyciela wfu nawet na odległość!

    • Ja całe życie jestem aktywny, tylko dopiero teraz dopiero koronawirus stworzył okazję do większej aktywności na blogu oraz YT ;)

  • Mam pytanie… Czy bierze się pod uwagę spożycie piwa w trakcie ćwiczeń z cztero- lub sześciopakiem, czy muszą służyć tylko do ćwiczenia? :D

    • O ile balans kaloryczny będzie na „zero” lub ujemny to nic się nie dzieje ;)

  • Mnie ręce bolą już po chwili habha

  • Ćwiczenia siłowe na ten moment nie są dla mnie, a już barki i ramiona nie chcę żeby były bardziej rozbudowane ;) Ale szczególnie dla panów to fajne pomysły.

  • Magdalena

    Bardzo pomocny wpis, chyba czas wziąć się za siebie ?

  • Izabela Pycio

    Moje oprzyrządowanie do tego typu ćwiczeń zabrał mi syn, on teraz jest głęboko zanurzony w tym temacie. :)

    • Wierzę w to, że uda Ci się znaleźć dla nich jakiś solidny zamiennik ;)